5 lipca 2009

Skutery a pora deszczowa

Właściwie nie ma nad czym się tutaj rozpisywać. Skutery są super, a pora deszczowa jest beznadziejna. Połączenie tego wszystkiego w wydaniu azjatyckim wygląda następująco.

Płaszczyk, parasolka, a czasami nawet kask na głowie się zdarzy. Tajowie często jeżdżą z takimi przezroczystymi parasolkami, ale akurat dzisiaj nie udało mi się takich upolować aparatem. Z niezbyt udanego przybliżenia technika jednoosobowej jazdy skuterkiem z parasolką w łapce wygląda tak.

Je preferuję jak na razie tylko wersję kask + płaszczyk. Muszę tylko zmienić płaszczyk, bo dzisiaj jak jechałam odpięły mi się dolne guziki i jechałam na batmana, z taką wielką peleryną fruwającą za mną więc i tak skończyłam cała mokra:]
Na skuterze jeździć uczyła mnie jakiś czas temu Blanka - Czeszka. Nawet zrobiła mi kilka zdjęć telefonem :]

Wspominałam już że nie cierpię jak pada?

6 komentarzy:

  1. a wiesz, że cała Warszawa podziela Twoje zdanie nt. deszczu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem i łączę się w bólu. Niestety tylko jest ten problem, że to ja jestem zagrożona identyczną pogodą przez kolejne 3 miesiące :(

    OdpowiedzUsuń
  3. wiesz wiedzialas na co sie piszesz :P

    a co do jazdy w rozpię○tym płaszczu to nie jest to technika "na batmana" a na " r. dziubę/dudę" ;P tylko kapelusz będzie potrzebny zamiast kasku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. E... jest ciepło... pada ożeźwiający deszcz... parasolka płaszcz tylko przeszkadzają!!! Jaki morał... tak znasz mnie!!!
    No to dawaj białą bluzeczkę wystaw się na deszczyk i podsyłaj galerię! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jest zimno, pada jeszcze zimniejszy deszcz, zaczęłam chodzić w jeansach i bluzie a i tak marznę... morał z tego taki, że z nowej galerii nici!

    OdpowiedzUsuń