10 lipca 2009

Podróże - najlepsze te duże

"Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej." - Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem

Szkoła to szkoła, dlatego jedziemy na wagary najpierw do Bangkoku, a potem do Hong Kongu i Guangzhou (Kanton). Tajski jaśminowy ryż już nam się przejadł więc sprawdzimy jaki mają w Czajnie.

4 komentarze:

  1. pouczyła się troszkę i juz zwiewa ;) kobieto! troche cierpliwości! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jako studentka turystyki czuję się w obowiązku trochę pozwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. idąc tym tokim myśli to ja powinnam odczuwać obowiązek kopania dołów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja co? do ameryki poludniowej mam spieprzać? ;) czy w jakies afrykanskie biedne kraje? ;) mi tu dobrze! ;)

    OdpowiedzUsuń