W Bangkoku spędziłyśmy 3 noce, ale raczej traktując to miasto jako miejsce wypadowe na wycieczki po okolicy. Nie przeszkodziło nam to jednak, aby zobaczyć jeszcze kilka miejsc, które umknęły naszej uwadze wcześniej. Jednym z nich był Moon Bar at Vertigo. Restauracja z oddzielną częścią barową na samym dachu wieżowca - windą wjeżdża się na 59 pięterko, ale jeszcze trzeba podejść po schodach by zobaczyć widok zapierający dech w piersiach.
Bangkok to Azja, więc ceny nawet w takim barze są trochę wyższe niż w średniej jakości knajpie w Warszawie, a drinki są duże i dobre :] Mimo wszystko widok, wiatr we włosach i deszcz na włosach i tak były warte każdych pieniędzy.
W Bangkoku zwiedziłyśmy jeszcze świątynię Wat Pho (trochę dziwna kolejność i kompilacja tego posta :P). W Wat Pho znajduje się największa kolekcja wizerunków Buddy oraz największy leżący Budda w Tajlandii. Tutaj także podobno narodził się tajski masaż. Budda ma 46m długości, 15m wysokości i jest na prawdę gigantyczny.
W Bangkoku był jeszcze mały shopping. W jednym z centrów handlowych rozstawione były krzesełka i puszczany był filmik edukacyjny o narodzinach małej pandy w ZOO w Chiang Mai. Tajlandia oszalała na tym punkcie, mnie to za bardzo nie kręci przez co ominęłam ten fakt wcześniej na blogu.
Bary, świątynie i zakupy, całkiem zgrabne podsumowanie Bangkoku mi wyszło. Nie ma co się tutaj rozdrabniać nad nim, bo za dużo zaległości blogowych mi zostało.
BKK |
to, że Ciebie mała panda nie interesuję, nie znaczy że nas też nie ;) nie znaczy to, że interesuje ale.. no.. ;)
OdpowiedzUsuńja także w kwestii pandy. Jak może Ciebie to nie interesowac? gatunek jest na granicy wymarcia (jest żadszy niz różowe słonie)!!! na wolnosci żyje tylko około 1000 gatunków!!! narodziny w niewoli to naprawdę rzadkość i zazwyczaj takimi chwilami zyje cały świat!!! jak mogłaś o tym wczesniej nie wspomnieć? :(
OdpowiedzUsuń1000 gatunków to chyba byłoby całkiem sporo ;) sztuk to co innego :P Postaram zainteresować się tym tematem w przyszłości i coś napisać :)
OdpowiedzUsuńtak pomyliłam się :) miałam na myśli sztuki ale byłam tak wzburzona, że wyszło gatunków :D gatunki są dwa :)
OdpowiedzUsuńzawsze może być 1000 gatunków ale np po 2 sztuki z każdego, co by jakaś szansa na rozmnażanie była ;) to i tak daję tylko 2 tysiące sztuk..też mało...
OdpowiedzUsuńtak czy siak podpadłaś ;)
tak właśnie czytam co napisałam wczesniej i jestem pod wrażeniem!!! jaka składnia :D lae czekam na wieści o pandach :D
OdpowiedzUsuńnie wiem co w tej składni takiego odnalazłaś, ale ty tak zawsze mówisz :]
OdpowiedzUsuńmówić to mogę ale pisać nie powinnam :D
OdpowiedzUsuńOj tam z Pandą... masaż Tajski to jest temat!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że pobrałaś nauki i nam np na mnie zaprezentujesz!