22 sierpnia 2009

Phnom Penh po raz drugi

O drodze pomiędzy Siam Reap a Phnom Penh wszędzie piszą, że "jest już wyasfaltowana i 300km jedzie się tylko 6h". Zapewne jest bardzo malownicza, ale ja z moją skłonnością do zasypiania w każdym środku lokomocji i w każdej pozycji za każdym razem ją przespałam i za bardzo nie wiem jak wygląda.

Jeszcze podczas naszego pierwszego pobytu w stolicy zwiedziliśmy Wat Phnom. Zgodnie z legendą w 1372 roku niejaka Penh znalazła na brzegu rzeki kłodę drewna w której były 4 statuetki Buddy. Na tę okoliczność tubylcy wybudowali na phnom (=wzgórze) świątynię, a miasto zaczęto nazywać się Phnom Penh. Oprócz tego w stolicy to obowiązkowo Pałac Królewski i Srebrna Pagoda. Cały kompleks budowany był na wzór Grand Palace w Bangkoku. No i wypada przy nim bardzo biednie. Ogólnie to w tym kompleksie jest Pałac Królewski. A za tym panem na koniu znajduje się Srebrna Pagoda. Pagoda wcale nie jest cała srebrna, jakby się mogło wydawać. Na jej podłodze leżą srebrne płytki, które są przykryte jakąś wykładziną i wystają gdzieniegdzie spod gablotek. Na zewnętrznych ścianach są jeszcze jakieś malowidła co wydają się starsze niż są. Pochodzą z przełomu XIX/XX w i przedstawiają fragmenty eposu 'Ramajana'. :]Poza tym Phnom Penh położone jest nad rzeką uchodząca z jeziora Tonle Sap i tak się składa, że nazywa się prawie tak samo czyli Tonle Sap River. Rzeka ta wpada na obrzeżach miasta do Mekongu. Sama rzeka Tonle Sap jest ogromna i wydaje się jakby się było nad morzem :) My chadzaliśmy po bulwarze już raczej nocą i nie widać jej na zdjęciach, to też ich nie umieszczam tutaj. Za to mam ładne zdjęcie fontanny :]W całym mieście zdecydowanie najbardziej podobało mi się to, że ludzie wieczorami wychodzą na ulice lub do parków i tańczą, jedzą, gadają oraz ogólnie cieszą się życiem i tym że żyją już w wolnym, choć biednym kraju :)

Kambodża

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz