Jak zapewne większość zauważyła z boku, mój Sabbai in Thailand startuje w konkursie na Blog Roku. Tak, tak, na blog roku, a nie na błąd roku, który pewnie też by się znalazł.
Do konkursu kazała zgłosić mi bloga koleżanka, bo chciała zagłosować więc uznałam, że głupio ją rozczarować. Blog powstał bo nie chciało mi się podczas wyjazdu wysyłać do wszystkich (no dobra, części) znajomych maili, że żyję i mam się świetnie. Tak więc więcej tutaj przypadku i zbiegów okoliczności (to że wyjechałam itd.) niż wewnętrznej potrzeby uzewnętrzniania swoich głębokich myśli na temat boskiego życia i podróżowania w Azji, która chyba stała się już na stałe drugim domem.
Wracając do tematu to wstaję sobie dzisiaj rano, oczywiście włączam kompa jak to każdego poranka, i z ciekawości patrzę na stronę www.blogroku.pl i może nie od razu, ale pojawiło mi się, iż posiadam już dwie gwiazdki :] Co oznacza, że dostałam więcej niż 5 głosów :] A to z kolei oznacza, że zagłosował na mnie ktoś więcej niż mama, tata i dwóch braci. No dobra, ja też, ale pewnie każdy to robi :P To i tak nie zmienia faktu, że dwie gwiazdki to oznacza u mnie więcej niż ja i moja najbliższa rodzina :D Czyli wstydu nie będzie.
Wygląda na to, że aktualnie mój blog znajduje się na 6tej pozycji w kategorii podróże i szeroki świat więc oczywiście obejrzałam kto śmie mnie wyprzedzać :P Zauważyłam, że każdy ma oddzielnego posta nawołującego do głosowania, także też tak czynię (nawołującego, a nie nawołującego koniecznie na mnie:P). No ale mimo wszystko jakby ktoś chciał zagłosować akurat na Sabbai in Thainald to wystarczy wysłać smsa na nr 7144 o treści D00043 (de zero zero zero cztery i trzy na końcu :P) Koszt o to 1,22 zł z VATem. Złotówka pójdzie turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych, a 22 grosze będą wspierać rozkwit Rzeczypospolitej Polskiej i budowę autostrad na Euro 2012. Z jednego telefonu można wysłać jednego smsa. Do kolejnej rundy przejdzie 10 blogów z każdej kategorii, które uzyskały najwięcej głosów. I tak sobie skrycie pomyślałam, ze było by mega super ekstra się tam dostać :D Głosować możecie do następnego czwartku, czyli 21.01.2010 r. do godz. 12. Korzystając z okazji i faktu, że przez konkurs może ktoś z mojej branży tutaj zagościć to będzie drugie ogłoszenie.
Za pół roku nieuchronnie zbliża się do mnie koniec studiowania, także trzeba zacząć szukać pracy albo innego sposobu zarabiania $$ (tylko czy są takie?). Nie obraziłabym się gdyby praca sama mnie znalazła ;] W skrócie: kończę kierunek turystyka i rekreacja na SGGW i jestem bardzo fajna, a na dodatek mam papiery pilota (niestety nie odrzutowców). Także jeżeli ktoś chciałby przelewać mi na konto pieniążki co miesiąc abym mogła wydawać je na podróże, a potem znowu je opisywać, albo wysłać gdzieś, co bym za pieniążki mogła wracać, aby co jakiś czas ponarzekać na pogodę, to kontakt na maila obecnego w profilu albo zostawienie komentarza jest wskazane.
Oferty matrymonialne niemile widziane, a na resztę "skontaktuję się z Państwem w najbliższym czasie" :]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ależ się reklamujesz - ho ho :]
OdpowiedzUsuńale wybulę 1,22, w podzięce za to, że kiedy Ty buszowałaś po wikipedii - ja miałam święty spokój :]
//a tak serio serio - to blog jest rzeczywiście spoko czosnek!!! //
Tylko pamiętaj, że jak już wygram to ty też będziesz miała +10 pkt. do lansu!
OdpowiedzUsuńI nie zdradzę, że zawsze się tylko dopytywałaś czy już skończyłam pisać bo chcesz przeczytać (tak jakby Ciebie tam nie było). O!
oj nie pamiętasz, że Doktorek na nas czekał :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia Gosiu ;)
OdpowiedzUsuńW konkurencji z Toba jest blog z wypraw po Tajlandii takiej jednej laski która nie pisala w nim nic tylko wstawila swoje jedno zdjecie topless z kapieli pod wodospadem. Ja juz wiem na kogo oddam swoj glos :) Natomiast jesli ktos chce aby Gosia wygrala niech wysle SMS o tresci "Blaszak sciaga nielegalnie filmy z netu" na nr 997. Koszt 0zl + Vat. Nagroda dla pojmanej: dostep do laptopa w wieziennej swietlicy :)
OdpowiedzUsuńChyba Ci się Blaszaki pomyliły próchniaku, w akademikach nie można ściągać (koleżanki mówły, ja nawet nie umiem :]). A do domu nie jeżdżę tyle co ty więc też sposobności do tego nie mam. O!
OdpowiedzUsuń