Do konkursu kazała zgłosić mi bloga koleżanka, bo chciała zagłosować więc uznałam, że głupio ją rozczarować. Blog powstał bo nie chciało mi się podczas wyjazdu wysyłać do wszystkich (no dobra, części) znajomych maili, że żyję i mam się świetnie. Tak więc więcej tutaj przypadku i zbiegów okoliczności (to że wyjechałam itd.) niż wewnętrznej potrzeby uzewnętrzniania swoich głębokich myśli na temat boskiego życia i podróżowania w Azji, która chyba stała się już na stałe drugim domem.
Wygląda na to, że aktualnie mój blog znajduje się na 6tej pozycji w kategorii podróże i szeroki świat więc oczywiście obejrzałam kto śmie mnie wyprzedzać :P Zauważyłam, że każdy ma oddzielnego posta nawołującego do głosowania, także też tak czynię (nawołującego, a nie nawołującego koniecznie na mnie:P). No ale mimo wszystko jakby ktoś chciał zagłosować akurat na Sabbai in Thainald to wystarczy wysłać smsa na nr 7144 o treści D00043 (de zero zero zero cztery i trzy na końcu :P) Koszt o to 1,22 zł z VATem. Złotówka pójdzie turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych, a 22 grosze będą wspierać rozkwit Rzeczypospolitej Polskiej i budowę autostrad na Euro 2012.

Za pół roku nieuchronnie zbliża się do mnie koniec studiowania, także trzeba zacząć szukać pracy albo innego sposobu zarabiania $$ (tylko czy są takie?). Nie obraziłabym się gdyby praca sama mnie znalazła ;] W skrócie: kończę kierunek turystyka i rekreacja na SGGW i jestem bardzo fajna, a na dodatek mam papiery pilota (niestety nie odrzutowców). Także jeżeli ktoś chciałby przelewać mi na konto pieniążki co miesiąc abym mogła wydawać je na podróże, a potem znowu je opisywać, albo wysłać gdzieś, co bym za pieniążki mogła wracać, aby co jakiś czas ponarzekać na pogodę, to kontakt na maila obecnego w profilu albo zostawienie komentarza jest wskazane.
Oferty matrymonialne niemile widziane, a na resztę "skontaktuję się z Państwem w najbliższym czasie" :]