Małgorzata ostatnio udała się do centrum Warszawy w celu skonsumowania jakichś pierogów. Wylądowała w restauracji zwanej 'Polskie jadło' w której także była Pierogarnia Kościuszko. Chyba to było tak. Bo wchodziło się do Polskiego Jadła, a zamawiało pierogi z Pierogarni. Polska to dziwny kraj i jeszcze nie wszystko rozumiem. Tak czy siak, na karcie z pierogami w okładce z jakże polskim napisem Pierogarnia Kościuszko wśród polecanych pierogów zdziwiła mnie pozycja nr 8. W sumie ruskie też są na karcie, to może to jakaś karta z międzynarodowymi pierogami? Jak się dopytałam tajskie wcale nie mają nadzienia z ryżu, tylko z mięsa na ostro, papryki i czegoś tam jeszcze.
Dzisiaj po raz pierwszy (od pół roku) poszłam na zakupy spożywcze do supermarketu i Galerii Motłochu w celu odstresowania się na pakupkach. Zakupione zostały:
- skarpetki
- Voyage - Tajlandia na okładce
- paper ryżowy do sajgonek
- sos rybny, bom przywiozła tylko sojowy i ostrygowy co akurat nie są mi potrzebne :D
- mleko kokosowe - z mleka w identycznym kartoniku gotują w Tajlandii więc pewnie jest dobre
- ryż jaśminowy - czemu nikt mi nie powiedział, że kilo prawdziwego tajskiego ryżu kosztuje u nas 17 zł??? Przywiozłabym pół walizki!
- woreczki do lodu
- sok pomarańczowy - bo to akurat w Polsce jest lepsze
Jutro w planach jest przeprowadzenie chrzestu bojowego mojego przywiezionego rice cookera. Mam nadzieje, że jak się ten ryż wywali z torebki to coś się uda :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobry był ten ryż :) i curry też :)
OdpowiedzUsuńJakby jeszcze nie trzeba było po tym ryżu szorować garnka to byłby jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńz rice cookerem jak pocwiczysz to przestanie przywierac :) a o ryzu jasminowym to faktycznie moglam Ci powiedziec hehe zywilam sie nim przez jakis czas na Erasmusie bo byla promocja a jak sie skonczyla to tez nie wierzylam wlasnym oczom jaki on drogi :D
OdpowiedzUsuńtia..narzekała na tajskie żarcie, że dużo i chce juz pierogów, a teraz co? tajskie żarcie wcina ;)
OdpowiedzUsuń